W związku z informacjami, które pojawiły się na portalu nowiny24.pl głos zabrał prezes spółki CKM Włókniarz, Paweł Mizgalski.
Portal nowiny24.pl napisał: – Turniej, podczas którego uczczono pamięć Lee Richardsona zorganizował również klub z Częstochowy. Jak twierdzi Emma Richardson, mimo, że zawodnicy zadeklarowali oddanie połowy swojego wynagrodzenia, pieniędzy nadal nie dostała.
Do powyższych zdań odniósł się prezes CKM Włókniarz SA, Paweł Mizgalski. - Emma Richardson skontaktowała się z Polskim Związkiem Motorowym informując, że CKM Włókniarz S.A. nie przekazał należnego jej dochodu z turnieju poświęconego pamięci Lee Richardsona. Domyślamy się tylko, że Pani Richardson miała na myśli turniej, który odbył się w Częstochowie 30 września. Jesteśmy całą sytuacją mocno zaskoczeni. Charakter imprezy owszem był charytatywny, ale jedynym beneficjentem tego turnieju był Kamil Cieślar. To rehabilitację Kamila postanowiliśmy wesprzeć i taką formułę przyjęliśmy od samego początku. Na rzecz Kamila przeznaczyliśmy część dochodu z turnieju. Do pomocy Kamilowi włączyło się też kilku zawodników, którzy brali udział w naszym turnieju, a którzy zrzekli się części honorarium na rzecz tego młodego żużlowca. Faktem jest natomiast, że bieg finałowy turnieju był jednocześnie biegiem memoriałowym poświęconym pamięci tragicznie zmarłych zawodników Włókniarza: Bronisława Idzikowskiego, Marka Czernego i Lee Richardsona. Być może właśnie stąd wynikło całe nieporozumienie. Ubolewam, że taka sytuacja ma miejsce, ale naprawdę nie wiem, skąd do Emmy Richardson dotarła informacja o przekazaniu połowy honorarium przez zawodników na rzecz rodziny Lee. Jest to z pewnością nieporozumienie, ale z racji delikatnej natury tej sprawy i nie chcąc pozostawiać niedomówień skontaktuję się w najbliższym czasie z Emmą i osobiście wszystko wyjaśnię.